niedziela, 23 września 2012

Co jest najważniejsze w e-biznesie?

Autorem artykułu jest Waluś


Dowiedz się w jaki sposób zwiększyć sprzedaż swoich produktów nawet o kilkaset procent w ciągu dwóch tygodni. Zobacz, który z elementów marketingu tak naprawdę wpływa na twoją sprzedaż.

Witaj!

 

Zastanawiasz się pewnie nie od dziś nad tym co możesz zrobić, aby zdecydowanie zwiększyć swoją sprzedaż w internecie?

To nie jest nic złego, w moim przypadku minęły ponad 4 miesiące zanim w ogóle zacząłem systematycznie coś sprzedawać.

Masz już pewnie swoją listę adresową, blog lub forum. Jeżeli udało Ci się tam przyciągnąć potencjalnych zainteresowanych twoim produktem, to już więcej niż połowa sukcesu. Teraz jedyną rzeczą, która Ci pozostaje to zadbać o kontakt z nimi. Pamiętaj, że nie wolno pod żadnym pozorem rzucać bezmyślnie dzień w dzień do swoich subskrybentów reklamą, bo wtedy zostaniesz uznany za spamera i osobę niepoważną.

Nie możesz też robić z siebie bardzo wysokiej jakości eksperta, ponieważ takie osoby też nie do końca są lubiane, nie możesz być internetowym guru. Musisz być po prostu... zwykły.

Ja korzystam z metody "Trzy razy daj i jeden raz zabierz"

Co to znaczy?

Przez kilka dni z rzędu daję moim subksrybentom wysokiej jakości, przynoszące rezultaty informacje, a następnie wysyłam starannie przygotowaną ofertę. Dzięki temu najpierw pomagam ludziom, budując sobie jednocześnie zaufanie a w chwili podesłania ofety nie jestem dla moich subskrybentów zwykłym sprzedawcą, ale kimś więcej. Osobą, która pomogła.

Nie bój się dawać innym za darmo dobrej jakości informacji, bo dzięki temu budujesz sobie opinię, imię i dobrą markę, zdobywasz ludzkie zaufanie, które w przyszłości na pewno przełoży się (i to porządnie) na Twoją sprzedaż.

Przemyśl sobie tą metodę marketingu i stosuj ją śmiało, a gwarantuję Ci, że nie pożałujesz.

---

Złote Forum

Jeżeli podobał Ci się mój artykuł, poleć go swoim znajomym, a jeżeli chcesz dowiedzieć się więcej na temat e-marketingu, zapraszam Cię serdecznie na moje forum, na którym zupełnie za darmo otrzymasz dostęp do multimedialnego kursu zarabiania w internecie!

Złote Forum

 

Pozdrawiam Serdecznie:

Mateusz Waliczek 

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Linki partnerskie

Autorem artykułu jest Robert Chwedczuk

Każdy kto interesował się kiedykolwiek zarabianiem przez Internet na pewno wie, co to są programy partnerskie i w jaki sposób można dzięki nim zarabiać. Jednak nie każdy interesował się tym tak dogłębnie, aby zastanowić się nad samym wyglądem linku partnerskiego.

Rozpoczynając przygodę z sieciami afiliacyjnymi (programami partnerskimi) pierwszym krokiem jest zawsze rejestracja w wybranym serwisie. Jego wybór nie jest jednak taki łatwy, gdyż różnią się one między sobą bardzo wieloma czynnikami, od ilości dostępnych produktów do promowania po wielkość wypłacanej prowizji.

Po zarejestrowani kolejnym ważnym krokiem jest wybór produktu, który będziemy promować. Jest to bodajże najważniejszy etap na całym polu zarabiania w programach partnerskich. Wybierając niewłaściwy produkt, czyli taki którego ludzie nie będą chcieli kupić, cała nasza praca może okazać się jedynie stratą cennego czasu. Warto poczytać różne artykuły na ten temat aby nigdy nie działać w ciemno.

Ostatnim etapem jest pobranie specjalnego linku partnerskiego, dzięki któremu nasze prowizje będą odpowiednio naliczane. Cała technika polega na tym, że zazwyczaj do normalnego linku do produkty dopisywane jest na jego końcu klika dodatkowych znaków, mających umożliwić systemowi rozpoznanie, z czyjego polecenia nastąpiła sprzedaż danego produktu. Teraz pozostała już tylko promocja.

I wszystko byłoby pięknie, gdyby nie mentalność części ludzi. Wśród internautów mówi się potocznie o syndromie „psa ogrodnika”, czyli sam nie mam ale innemu też nie dam. Chodzi tutaj o to, że taka osoba widząc, iż dany link jest linkiem partnerskim po prostu usuwa jego końcówkę (tę informującą o naszym poleceniu) i kupuje wybrany produkt nie dając zarobić osobie polecającej.

Powstaje więc tutaj dylemat, czy eksponować linki partnerskie czy nie? W mojej opinii osobie, która włożyła trud w wypromowanie swojego linku (stworzyła stronę, polecała go znajomym, itp.) należy się za to zapłata, a ponadto przecież osoba kupująca produkt nic nie traci na tym, że pozwoli zarobić komuś innemu.

Niestety, nie da się tego tematu zakończyć i będzie on pewnie powracał co jakiś czas, dopóki ktoś nie wymyśli lepszego sposobu promocji produktów niż linki partnerskie.

---

Robert Chwedczuk - Zacząć Zarabiać Blog

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

środa, 29 sierpnia 2012

Usługi - seo

Oto kolejna z moich, jak że każdemu pomocnych mądrości. Jak w łatwy sposób możemy zarabiać w sieci? To tylko zależy od nas. Jeśli posiadamy jakiekolwiek umiejętności pisania, możemy poszukać zleceń właśnie tego typu. Ludzie są w stanie zapłacić około 1.5zł za 1000znaków tekstu słabej jakości. (plus/minus). W takich artykułach możemy lać wodę jak chcemy. "W Łodzi trawa jest bardzo ładna. Wielu zastanawia się dlaczego tak się jest? Ponieważ jest ona niebywale zielona. Jej kolor onieśmiela wszystkich przechodniów..." I tak daleeej ;)
To jedna z moich propozycji, później reszta ;)

wtorek, 6 marca 2012

Tajemnica Programów Partnerskich

Autorem artykułu jest Tomek Urban



Tajemnica Programów Partnerskich

Praca w programach partnerskich, nie jest prosta, nie ma od razu gór pieniędzy, wymaga przede wszystkim cierpliwości, pracowitości i kreatywności. Pierwsze moje miesiące były bardzo specyficzne, niecierpliwość, codzienne sprawdzanie statystyk, walczenie o ...
Tajemnica Programów Partnerskich

Praca w programach partnerskich, nie jest prosta, nie ma od razu gór pieniędzy, wymaga przede wszystkim cierpliwości, pracowitości i kreatywności. Pierwsze moje miesiące były bardzo specyficzne, niecierpliwość, codzienne sprawdzanie statystyk, walczenie o każde wejście na stronę. No i najlepsze - pierwsze prowizje!

Po kilku miesiącach pracy, przywykłem do tego, że codziennie dostaje jakąś prowizje, codziennie kilka złotych do przodu. Na początku nie jest to wiele, ale jest w tym coś specyficznego, mogę to traktować jak własny prywatny mini BIZNES i czuć się jak młody przedsiębiorca! Który ma wiele pracowników, bardzo tanich, harujących 24 godziny na dobę 7 dni w tygodniu w postaci stron internetowych. Coś pięknego :)

Czasem wśród znajomych wygadam się, że dorabiam sobie na internecie, trochę pieniędzy, pytają mnie wtedy:
- Jak to robisz, na czym ta zarabianie polega?
A ja im odpowiadam:
- Teraz np. prawdopobnie zarobiłem kilka złotych leżąc na zielonej trawie patrząc w chmury i popijając piwo, właśnie tak to robię!

Cała tajemnica polega na tym, że pracują na mnie strony internetowe, skrypty – nic poza tym. Wystarczy je raz zrobić, umieścić w internecie i od czasu do czasu doglądać. Wystarczy je zatrudnić.


Oczekiwanie...

Najważniejsza w tej pracy jest wytrwałość. Robiąc stronę pod program partnerski wiem, że jak dobrze pójdzie będę miał z niej po 10 gr. dziennie przez najbliższe kilka lat, a jak pójdzie jeszcze lepiej może przyjdzie złotówka dziennie.

Różni się ten zarobek znacznie od innej pracy do której jesteśmy przyzwyczajeni. Jesteśmy przyzwyczajeni do trybu działania praca – wynagrodzenie. W programach partnerskich pieniędzy prawie nigdy nie widać od razu po pracy. Wyraźnie oddziela się nam praca od zarabiania pieniędzy.

Pracuję wtedy gdy tworzę system (zakładam stronę, zlecam reklamę, piszę artykuł), a zarabiam wtedy gdy to już działa, a ja wypoczywam. Czasem dzieje się to nawet po kilku miesiącach po wykonanej pracy.

Niby to proste, ale jednak u wielu osób obserwuję po pierwszym zainteresowaniu się PP szybką rezygnacje. Najprawdopodobniej dzieje się to właśnie z tego powodu... iż efektów pracy nie widać natychmiast po jej wykonaniu. Podczas gdy w programach partnerskich o to właśnie o to chodzi, w tym cały ich urok.


Pierwsze prowizje

Na pierwszą prowizję czekałem ponad dwa miesiące odkąd zrobiłem pierwszą stronę pod PP. Przyznaję, że miałem wtedy silną motywację do szukania innego zarobku niż praca na etacie. Ja młody indywidualista byłem po pierwszych moich doświadczeniach w tym temacie. I paradoksalnie zawdzięczając nabranej niechęci do etatu, te BEZOWOCNE dwa miesiące pracy w ramach PP nie zniechęciły mnie do dalszych działań.

Miałem jeszcze drugi powód do kontynuowania dotychczas bez zarobkowych działań w ramach PP. Stwierdziłem, że jak nic z tego nie wyjdzie, nic nie stracę, a jedynie zyskam – nauczę się tworzyć strony www jak i podstaw marketingu internetowego – dodatkowa umiejętność zawsze się może przydać.

Do tej pory pamiętam ten dzień, kiedy wróciłem do domu, zalogowałem się, jak zwykłem to robić od dwóch miesięcy, a tam prawie 50 zł. Nabrałem wtedy takich chęci do pracy, że nie zastanawiając się wiele wykupiłem kolejną domenę i postawiłem drugi już serwis, który już po tygodniu zaczął przynosić pierwsze grosiki, a po roku istnienia daje kilkanaście zł dziennie za sam byt.


Po schodach... przesiadka na windę

Czym się różni chodzenie po schodach od jazdy windą? – chwila zastanowienia. Odpowiedź: tym czym się różnią pierwsze miesiące zarabiania na PP od późniejszych. A oto trzy czynniki które się ku temu przyczyniają:

- z każdą wykonaną pracą w ramach PP, nabywasz doświadczenia które wykorzystujesz w kolejnych działaniach;
- z każdym wykonanym serwisem internetowym budujesz swój wizerunek internetowy, który pomaga w kolejnych działaniach (zarówno w oczach internautów, jak i w skryptach robotów wyszukiwarkowych);
- programy partnerskie oferują coś takiego jak niższe poziomy, wieczną prowizje, przypisanie na stałe klienta do partnera – wszystko to powoli w późniejszych miesiącach działalności w PP zaczyna owocować coraz to większymi zarobkami.


A co dalej?

Gdy uda Ci się zarobić nawet kilka złotych w Programach Partnerskich już potrafisz więcej, niż niejeden nowy właściciel sklepu internetowego, który go założył tylko dlatego, że miał na start pieniądze.

Marketing, umiejętność sprzedaży w internecie czy też realu, jest obecnie jedną z najbardziej pożądanych umiejętności, a tego właśnie uczysz się działając w ramach PP. To coś jak praktyka, na której, przy odrobinie chęci możesz się nieźle wybić.

Przykładowo, ostatnio poznałem pewną – artystkę, przyznam że jest to już kolejna osoba na mojej drodze dysponująca pewnym produktem, która nie potrafi go sprzedać. Jak zwykle nasłuchałem się narzekań... że nikt nie chce kupić itd. I co dalej?

Po kilku minutach zastanowienia i roku doświadczenia w PP, już mam pewna strategię działania. Dochód pasywny, inwestowanie w modzie, czemu nie inwestować w obrazki – niby proste, wręcz banalne? – tylko czemu Ona sama na to nie wpadła?

- Dobra biorę się do roboty :) i powodzenia życzę.

---

Tomek Urban, właściciel serwisu ebiznes.org.pl oraz twórca Gazetki Kreatywnej
Zapraszam na bloga: Tomek na życiowej ścieżce


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl